Zwoleń
51°21'30"N 21°35'05"E
(51.35842, 21.584916)
156 m n. p. m.
Pierwsza wzmianka o kościele pojawia się w
roku 1440. Jest tam mowa o świątyni
drewnianej pod wezwaniem św. Krzyża i św. Katarzyny. Ostatnia wzmianka
na temat patronatu św. Katarzyny pochodzi z początku XVIII wieku. Nie
wiadomo dokładnie, od kiedy kościół nosi tytuł Podwyższenia Krzyża
Świętego, a nie - jak pierwotnie - św. Krzyża. Niewątpliwie zmiana
wezwania dokonała się w związku obchodzonym przez parafię świętem
odpustowym, przypadającym właśnie na dzień Podwyższenia Krzyża Świętego
(14 września). Śledząc
dalszą historię samej świątyni dowiadujemy się, że w roku 1558
nawiedził miasto ogromny pożar, przez co w ogniu stanął również
drewniany kościół i spłonął całkowicie. Mieszczanie w związku z
zaistniałą sytuacją otrzymali szereg przywilejów od króla, między innymi
zwolnienie od podatku na czas 10 lat. W zamian za to mieli obowiązek uczestniczenia w odbudowie świątyni. Kościół
obecny wznoszony był etapami. Najpierw w roku 1570 stanęło
prezbiterium. A w 36 lat po pożarze kroniki odnotowały, iż kościół jest
już wymurowany, poświęcony z prawem królewskiego patronatu.
Przypuszczalnie w tym czasie również powstała zakrystia. Ok. roku 1610
dobudowano kaplicę Kochanowskich, zaś w latach 1620-1630 została
wzniesiona kaplica Owadowskich. Dzięki temu kościół uzyskał kształt
łacińskiego krzyża. Niestety w nocy z 15 na 16 października 1907 roku
Zwoleń po raz drugi w historii nawiedził gigantyczny pożar, który
strawił ok. 400 domostw. Kościół i plebania uniknęły ognia we wręcz
niewiarygodny sposób, będąc - wraz z kilkoma zaledwie budynkami
prywatnymi - jedynymi nienaruszonymi obiektami w mieście. Choć pożar nie
dotknął kościoła to czas nieubłaganie robił swoje, do tego w
październiku 1914 roku świątynia została zajęta przez wojska niemieckie
na szpital. Żołnierze zdewastowali wyposażenie kościoła, m.in. paląc
parkan, konfesjonały i Wielkopiątkowy Grób Pański. Wydarzeniom tym
towarzyszyło sprofanowanie przykościelnego cmentarza.
Na krótko przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości zwoleńska świątynia znajdowała się w bardzo złym stanie technicznym. W roku 1919 kozienicki starosta powiatowy nakazał całkowite zamknięcie Kościoła, a przysłani przez niego policjanci zaplombowali urzędowo wszystkie wejścia do obiektu. Ten krok podjęty w trosce o stan świątyni zaowocował decyzją o jak najszybszym generalnym remoncie. . Prace remontowe rozpoczęto w roku 1920. W roku 1927 dobudowano dwie nawy połączone z kaplicą Owadowską i Kochanowskich. W 1928 r. dostawiono wierzę przez co zmieniła ona ostatecznie kształt architektoniczny obiektu. W rok później otoczono świątynię parkanem, wykonano mensy do ołtarzy oraz ułożono we wnętrzu kamienną posadzkę. Po gruntownych pracach remontowych, które zostały ukończone w 1934 roku świątynia parafialna nie wymagała już w następnych latach szerszych nakładów inwestycyjnych. Kościół przetrwał bez większych uszczerbków czas II wojny światowej.
Perła Ziemi Radomskiej - kościół parafialny zwykle kojarzy się nam z największym poetą polskim Janem Kochanowskim, z nieopodal Zwolenia leżącą Sycyną – gdzie się urodził i Czarnolasem gdzie na stałe osiadł ok. r. 1575. Jan Kochanowski, co ciekawe, był od 1566 r. proboszczem tutejszego kościoła, posiadał bowiem niższe święcenia. Po śmierci w 1584 r. nasz Wieszcz został pochowany zgodnie ze swym życzeniem w świątyni zwoleńskiej i po dziś dzień spoczywa w krypcie kościoła chętnie nawiedzany przez pielgrzymów i turystów z całej Polski.
Wchodząc do kościoła po lewej stronie znajduje się kaplica Kochanowskich inaczej zwaną kaplicą św. Franciszka. Sama kaplica została wybudowana w 1610 roku i ufundował ją bratanek czarnoleskiego poety – Adam Kochanowski, sędzia ziemi lubelskiej.
Na ścianie kaplicy znajdują się epitafia. Wykute w czerwonym chęcińskim marmurze popiersie Jana Kochanowskiego stanowi dziś jedyny, bliski autentyczności wizerunek. Powstało ono ok. 30 lat po śmierci poety. Obudowę architektoniczną popiersia (nagrobka) stanowi wczesnobarokowa symetryczna dekoracja, u dołu z bogatym ornamentem z kartuszem herbowym. W tarczy znajduje się herb Korwin (kruk). W kaplicy Kochanowskich oprócz nagrobka poety znajdują się tam jeszcze inne:
- po prawej stronie popiersia umieszczone zostało epitafium rodziców Jana: Piotra Kochanowskiego (zm. 1547r.) i Anny z Białaczowskich (zm. 1557 r.).
- na sąsiedniej ścianie obok nagrobka rodziców umieszczona jest marmurowa wczesnobarokowa tablica poświęcona Piotrowi Kochanowskiemu. Co prawda jest on pogrzebany w krakowskim kościele Franciszkanów, lecz w dowód wdzięczności za pamięć o kaplicy (wyposażył ją w szaty i naczynia liturgiczne) epitafium zostało wystawione tutaj przez jego brata Adama.
- po prawej stronie popiersia Jana Kochanowskiego bratankowie Mikołaj i Adam umieścili nagrobek Adamowi Kochanowskiemu, sędziemu ziemi lubelskiej.
- ostatnia, owalna marmurowa tablica poświęcona jest Katarzynie z Jasieńca.
Pod posadzką kaplicy znajduje się krypta. Sam pomysł pochówka Jana Kochanowskiego w kościele zwoleńskim wyszedł od niego samego. Pochował on w podziemiach swoich rodziców i wystawił im nagrobek.
Na krótko przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości zwoleńska świątynia znajdowała się w bardzo złym stanie technicznym. W roku 1919 kozienicki starosta powiatowy nakazał całkowite zamknięcie Kościoła, a przysłani przez niego policjanci zaplombowali urzędowo wszystkie wejścia do obiektu. Ten krok podjęty w trosce o stan świątyni zaowocował decyzją o jak najszybszym generalnym remoncie. . Prace remontowe rozpoczęto w roku 1920. W roku 1927 dobudowano dwie nawy połączone z kaplicą Owadowską i Kochanowskich. W 1928 r. dostawiono wierzę przez co zmieniła ona ostatecznie kształt architektoniczny obiektu. W rok później otoczono świątynię parkanem, wykonano mensy do ołtarzy oraz ułożono we wnętrzu kamienną posadzkę. Po gruntownych pracach remontowych, które zostały ukończone w 1934 roku świątynia parafialna nie wymagała już w następnych latach szerszych nakładów inwestycyjnych. Kościół przetrwał bez większych uszczerbków czas II wojny światowej.
Perła Ziemi Radomskiej - kościół parafialny zwykle kojarzy się nam z największym poetą polskim Janem Kochanowskim, z nieopodal Zwolenia leżącą Sycyną – gdzie się urodził i Czarnolasem gdzie na stałe osiadł ok. r. 1575. Jan Kochanowski, co ciekawe, był od 1566 r. proboszczem tutejszego kościoła, posiadał bowiem niższe święcenia. Po śmierci w 1584 r. nasz Wieszcz został pochowany zgodnie ze swym życzeniem w świątyni zwoleńskiej i po dziś dzień spoczywa w krypcie kościoła chętnie nawiedzany przez pielgrzymów i turystów z całej Polski.
Wchodząc do kościoła po lewej stronie znajduje się kaplica Kochanowskich inaczej zwaną kaplicą św. Franciszka. Sama kaplica została wybudowana w 1610 roku i ufundował ją bratanek czarnoleskiego poety – Adam Kochanowski, sędzia ziemi lubelskiej.
Na ścianie kaplicy znajdują się epitafia. Wykute w czerwonym chęcińskim marmurze popiersie Jana Kochanowskiego stanowi dziś jedyny, bliski autentyczności wizerunek. Powstało ono ok. 30 lat po śmierci poety. Obudowę architektoniczną popiersia (nagrobka) stanowi wczesnobarokowa symetryczna dekoracja, u dołu z bogatym ornamentem z kartuszem herbowym. W tarczy znajduje się herb Korwin (kruk). W kaplicy Kochanowskich oprócz nagrobka poety znajdują się tam jeszcze inne:
- po prawej stronie popiersia umieszczone zostało epitafium rodziców Jana: Piotra Kochanowskiego (zm. 1547r.) i Anny z Białaczowskich (zm. 1557 r.).
- na sąsiedniej ścianie obok nagrobka rodziców umieszczona jest marmurowa wczesnobarokowa tablica poświęcona Piotrowi Kochanowskiemu. Co prawda jest on pogrzebany w krakowskim kościele Franciszkanów, lecz w dowód wdzięczności za pamięć o kaplicy (wyposażył ją w szaty i naczynia liturgiczne) epitafium zostało wystawione tutaj przez jego brata Adama.
- po prawej stronie popiersia Jana Kochanowskiego bratankowie Mikołaj i Adam umieścili nagrobek Adamowi Kochanowskiemu, sędziemu ziemi lubelskiej.
- ostatnia, owalna marmurowa tablica poświęcona jest Katarzynie z Jasieńca.
Pod posadzką kaplicy znajduje się krypta. Sam pomysł pochówka Jana Kochanowskiego w kościele zwoleńskim wyszedł od niego samego. Pochował on w podziemiach swoich rodziców i wystawił im nagrobek.
Ciekawostką jest to, że szkielet poety nie ma głowy, gdyż 29 kwietnia 1791 roku Tadeusz Czacki wszedł do grobu Kochanowskich, znalazł trumnę Jana i zabrał z niej czaszkę. Po około pięciu latach przekazał czaszkę w darze księżnej Izabeli Czartoryskiej. Aktualnie jest ona przechowywana w zbiorach muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Źródło: internet: http://www.parafiakrzyza.zwolen.com.pl/historia/index.html