Miasto Konstancin-Jeziorna

Konstancin
52°05'25"N 21°07'20"E (52.090351, 21.122311)
90 m n. p. m.

Miasto (17.500 mieszkańców) na północno-wschodnim skraju Chojnowskiego Parku Krajobrazowego, nad rzeczką Jeziorną, o zabudowie tonącej w zieleni starego, sosnowego lasu. Walory przyrodnicze, historyczne i kulturowe Konstancina-Jeziorny są cennym uzupełnieniem parku, a sąsiedztwo parku podnosi walory i prestiż miasta.

Miasto Konstancin-Jeziorna powstało w 1969 r. w wyniku administracyjnego połączenia Konstancina, Jeziorny, Skolimowa, Chylic oraz paru innych osad. Najstarsze z nich są Skolimów i Jeziorna, znane już w XV w.

Za początek Konstancina uznaje się rok 1897. Założenie w tym miejscu ekskluzywnego letniska było pomysłem majętnych hrabiów Potulickich z Obór. W zarządzie powołanej w tym celu spółki akcyjnej zasiadali m.in. książę Michał Radziwiłł, hr. Mielżyński, hr. Skórzewski, a także profesjonaliści – mecenas Nowakowski, doktor Skowroński. Zadbano o uzbrojenie terenu, bite drogi i dobrą reklamę. Rychło zaczęły powstawać domy, wille i pałacyki we wszystkich modnych ówcześnie stylach. Budowała je arystokracja i ziemiaństwo (Hutten-Czapscy, Dębscy, Ronikerowie, Herse, Machlejd, Blikle), znani pisarze i artyści (Żeromski, Kossak , Gąsiorowski, Styka). Powstała wąskotorowa ciuchcia z Warszawy (zlikwidowana za czasów Gomułki, który też tu mieszkał), parki, kościoły, restauracje. W czasie okupacji eleganckie wille zajmowali hitlerowscy dygnitarze.

Po II wojnie światowej prywatne wille podzielono na mieszkania kwaterunkowe. Dziś Konstancin ponownie stał się miejscem zamieszkania osób bardzo majętnych. Wartość nowych lub remontowanych domów często znacznie przekracza milion dolarów. Wśród ich właścicieli jest znaczna część osób z listy najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”. Pośród konstancińskich sosen wznoszą się rezydencje Ryszarda Krauzego (Prokom Investment), Ryszarda Niemczyckiego (Curtis Development), Jerzego Urbana (tygodnik „Nie”) i innych. Jedne budowane z gustem, inne z przesadą.

Współczesny Konstancin to popularne i cenione uzdrowisko.

Dużą atrakcją miasta jest położony wśród starego drzewostanu zespół zabytkowych willi z początków XX w., jakiego nie spotkamy gdzie indziej pod Warszawą.

Najbardziej interesujące budowle znajdują się w otoczeniu ozdoby uzdrowiska – Parku Zdrojowego z tężnią solankową. Na skraju Parku Zdrojowego zwraca uwagę kamień pamięci hr. Witolda Skórzewskiego, z którego inicjatywy powstał Konstancin. Obok przez wiele lat działała kawiarnia „Zdrojowa”, prowadzona przez uroczych gospodarzy. Zlikwidowano ją z wielką szkodą dla konstancińskich klimatów.

Przebiegająca obrzeżem parku ulica Źródlana zajęła miejsce torowiska wąskotorowej Kolejki Wilanowskiej – pierwszej podwarszawskiej wąskotorówki. Było to wybudowane w 1900 r. odgałęzienie istniejącej już od 1896 r. głównej linii, wiodącej przez Chylice do Piaseczna. Wtedy też powstała stacja w Konstancinie, która nie zachowała się. Znajdowała się mniej więcej w okolicach dzisiejszej tężni. Kolejka odegrała wielką rolę w rozwoju letniska. Pierwszy parowóz przypominał samowarek. Jak pisał Bogdan Pokropiński, to istne stalowe straszydło miało koła i mechanizm napędowy zasłonięte żelaznymi klapami, aby nie płoszyć koni na ulicach.

W pobliżu parku (ul. Piotra Skargi) stoi Dworek Polski, wybudowany około 1905 r. w tzw. stylu narodowym, nawiązującym do dawnych dworów szlacheckich. Nieopodal, przy tej samej ulicy, „Dworek w Lesie” – również wariacja na temat architektury staropolskiej. Powstał w 1928 r. na zlecenie Jana Józefa Wedla (1874–1960), w trzecim pokoleniu właściciela słynnej fabryki cukierniczej. Tutaj odbywały się słynne podwieczorki organizowane przez jego żonę. Ostatnio służył filmowcom jako sceneria serialu Pensjonat pod Różą.

Konstanciński kościół pw. Matki Boskiej Wniebowziętej zbudowano w 1911 r. w stylu nawiązującym do romanizmu i gotyku. Projektował go Józef Pius Dziekoński, czołowy przedstawiciel historyzmu w architekturze polskiej. Dziełem tego samego architekta jest willa „Natemi” (ul. Sienkiewicza), nawiązująca do budowli z Lazurowego Wybrzeża; mieszkali w niej m.in. Maria z Radziwiłłów Drucka-Lubecka i przyszły poeta Julian Ejsmond z rodzicami. Jeszcze jeden projekt Dziekońskiego to neoklasycystyczna willa „Pod Dębem” (Al. Piłsudskiego), zbudowana dla Józefy z Iwaszkiewiczów hrabiny Dąmbskiej. Fronton ozdobiony jest herbem Dąmbskich – Godziembą. Podobno przedstawia sosnę, lecz że tu mieszkała Dąmbska, powszechnie uznano tę sosnę za dąb. Hrabina „dożywszy sędziwego wieku zgasła w dziewięćdziesiątym pierwszym roku życia, poświęcając schyłek swoich lat rozumnie pojmowanemu dziełu miłosierdzia”.

Jedną z bardziej reprezentatywnych willi jest neorenesansowa „Słoneczna” (róg Alei Piłsudskiego i ul. Batorego) zbudowana w 1908 r. dla Jana Wegedisa. Potem należała do Daniela Kraushara, zamożnego kapitalisty warszawskiego, podczas II wojny światowej zajął ją gubernator Leist, po wojnie stała się letnią rezydencją ambasadorów radzieckich, teraz rosyjskich. Po sąsiedzku stoi odrestaurowana willa „Kaprys” (ul. Batorego), wzniesiona przez firmę Władysława Czosnowskiego. Jej właścicielem był niegdyś Wojciech Giełżyński, fabrykant dywanów i właściciel sklepu z artykułami dekoracyjnymi.

Nie wszystkie pałacyki zostały odrestaurowane równie starannie. Współczesny właściciel dość brutalnie zmienił wygląd pseudoromantycznej willi „Ustronie” (ul. Piotra Skargi), którą w latach 1908-10 zbudował dla siebie artysta malarz Józef Czajkowski (1872-1947). Później była własnością prezesa zarządu cenionego browaru Haberbusch i Schiele – Kazimierza Schielego i jego spadkobierców. Przemysłowiec i mecenas sztuki Stefan Laurysiewicz był właścicielem willi „Moja” z 1901 r. (ul. Sienkiewicza), która przypomina mały zameczek z wieżyczką. W pobliżu znajdziemy inny wariant niby-zamkowej architektury: willę „Zameczek” (ul. Sobieskiego), którą wzniósł wedle własnego projektu przedsiębiorca budowlany Izydor Pianko w 1906 r. Był przedsiębiorcą poważnym i poważanym, a za zasługi dla warszawskiej filharmonii instytucja ta uhonorowała go przyznaniem dożywotnio bezpłatnego krzesła w ósmym rzędzie sali koncertowej. Niemal tuż obok pensjonat „Gryf” z 1912 r. „niczym pragermańska twierdza najeżony sterczynami, masywny, pełen przybudówek i wykuszów” (Zdzisław Skrok). Ulicę Sienkiewicza, dawniej reprezentacyjny deptak, zamyka neogotycka wieża ciśnień z 1899 r., zaprojektowana przez Edwarda Lilpopa.

Przy ul. Żeromskiego kryje się w gąszczu ogrodowych drzew i krzewów willa „Świt”. W ostatnich latach życia mieszkał w niej i stąd wyruszał na przechadzki wybitny pisarz, który dał nazwę ulicy. Muzeum Literatury projektuje stworzenie tutaj ekspozycji biograficznej autora Przedwiośnia. Przy ul. Do Lasu spoczywają trzy głazy narzutowe, mające 260-300 cm obwodu i kilkadziesiąt centymetrów wysokości. Zwane są Głazami Żeromskiego, bowiem wedle tradycji pisarz, wracając ze spaceru, często na nich przysiadał. W pobliżu willi Żeromskiego można zobaczyć willę „Anna” z 1904 r. (ul. Żeromskiego), którą zaprjektował w stylu wiedeńskiej secesji sławny architekt Jan Heurich. Perspektywę ulicy zamyka okazały neoklasycyzm willi, a może raczej pałacyku „Pallas Athene” (ul. Piastów) z paradną bramą w ogrodzeniu. To dzieło Mariana Lalewicza z 1906 r. było miejscem tragicznego zdarzenia: krewki major Klopp zastrzelił tu zięcia państwa Eisertów, właścicieli willi.

Na szczególniejszą uwagę zasługuje willa „Ukrainka” (ul. Batorego) ze względu na swą bogatą historię. Była kiedyś pensjonatem prowadzonym przez pp. Emeryków przybyłych z dalekich Kresów, w latach 1936-39 mieszkał w niej Wacław Gąsiorowski (1869-1939), autor znanych powieści historycznych, założyciel Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, sołtys Konstancina i gospodarz koncertów, m.in. z udziałem słynnego basa Fiodora Szalapina. Autorem willi był Tadeusz Tołwiński, projektant m.in. gmachów Gimnazjum Batorego i Muzeum Narodowego w Warszawie.

Historycy sztuki zachwycali się willą „Julisin” z 1934 r. (ul. Żółkiewskiego) zaprojektowaną przez cenionego warszawskiego architekta Czesława Przybylskiego dla Gustawa Wertheima, która jest jednym z najlepszych przykładów polskiej architektury funkcjonalnej. Gdy właściciel z rodziną zginął w Auschwitz, w jego willi zamieszkał hitlerowski gubernator Warszawy Ludwig Fischer; po 1945 r. służyła komunistycznym władcom Polski, m.in. jako rezydencja Bolesława Bieruta. Willa została zburzona przez nieuczciwego dewelopera we wrześniu 2008 r.

Nowe centrum miasta rozwija się wokół ronda na skrzyżowaniu ulic w pobliżu mostu na rzece i Starej Papierni w Jeziornie. Jest to jeden z najstarszych zachowanych na Mazowszu budynków przemysłowych. Po pożarze w 1984 r. jej mury udatnie wkomponowano w stylowe budynki centrum handlowego. Ocalono też część zabytkowej maszynerii, którą przy kotlecie i małej czarnej można oglądać w przeszklonych pomieszczeniach restauracji „Pomodoro”.

„Tutaj w roku 1760 w powiecie czerskim ziemi mazowieckiej, dobrach Obory, nad rzeką Jeziorką młyn wodny pobudowano. Nie zwyczajny był to młyn, w jednej części bowiem zboże mielono, a w drugiej zaś większej, 40 łokci długości, a 27 szerokości mającej, majster kunsztu papierniczego w dwóch kadziach papier czerpał” (Kronika Papierni w Jeziornie 1760-1980). Papiernia szybko się rozwijała, bo bliskość Warszawy zapewniała duży rynek zbytu. Jeziorański papier towarzyszył wydarzeniom historycznym tego okresu. Król Stanisław August Poniatowski używał wyłącznie wyrabianego tu papieru. Na nim też sporządzano dokumenty Sejmu Czteroletniego i Konstytucję 3 Maja.

W 1838 r. powstał nowy, istniejący do dziś budynek papierni według projektu Jana Jakuba Gaya. Spiętrzona w stawie woda Jeziorny płynęła doń kanałem roboczym i napędzała maszyny papiernicze. Kanał był zasklepiony, wewnątrz umieszczono zastawkę regulującą przepływ wody kierowanej na koło wodne, później zastąpione dwiema turbinami.

W Jeziornie, przy głównej drodze z Wilanowa, postawiono w II poł. XVIII w. figurę św. Jana Nepomucena. Święty biskup czeski, który sam zginął w nurtach rzeki, miał za zadanie strzec ludzkiego dobytku przed powodziami oraz przynosić potrzebne deszcze w czasie suszy. Jego figury stawiano zazwyczaj przy brodzie lub nad stawami.

Tradycje papiernicze kontynuowane są w pobliskim Mirkowie, gdzie znajduje się zabytkowy zespół fabrycznych, osiedla robotniczego i kościoła z przełomu XIX i XX w. „Jest to pełne uroku dawności miejsce, prezentujące (…) obraz architektury fabrycznej, nieczęstej na Mazowszu” (Zdzisław Skrok). Działa tam muzeum papiernictwa, w którym można poznać proces produkcji i zapoznać się z historią papierni.

Po północnej stronie drogi Konstancin-Ciszyca stoi na niewielkim kopcu nad stawami żeliwny krzyż z 1856 r. projektu Henryka Marconiego, „na chwałę Bogu, ku pożytkowi bliźnich”.

Podobny do Konstancina charakter ma łączący się z nim Skolimów, oddzielony ulicą Graniczną. Ta miejscowość o stuletniej tradycji letniskowej powstała na terenie XV-wiecznej wsi szlacheckiej. Do najbardziej wartościowych obiektów należy otoczona obszernym parkiem willa „Zagłobin” (ul. Sułkowskiego), położona tuż obok przebudowanego młyna na Jeziornie. Powstała w 1911 r. według projektu Józefa Czajkowskiego dla konsula Królestwa Serbii w Warszawie Hugona Seydla, który w nazwie upamiętnił bohatera sienkiewiczowskiej Trylogii. Przed siedemdziesięciu laty pito tu wino z serbskich winnic, słuchano koncertów, oglądano wodewile i operetki.

Neogotycki kościół pw. Matki Boskiej Anielskiej (ul. Kościelna) zbudowano w latach 1903-05 według projektu Bronisława Brochwicz-Rogoyskiego. Oryginalna budowla jest inspirowana po trosze francuskimi zamkami znad Loary.

Całkiem swojska jest natomiast skolimowska zakopiańszczyzna w postaci willi „Jerychonka” („Jutrzenka”) przy ul. Długiej. Powstała w 1912 r. dla Samuela Frosta, dostawcy mebli dla rządowych rezydencji. Zaprojektował ją Władysław Jabłoński, który chyba zapatrzył się na pracę Stanisława Witkiewicza. Nieopodal stoi w podobnym zakopiańskim stylu utrzymana „Mucha” (ul. Deotymy), też z 1912 r., projektowana przez Jana Heuricha. Właścicielem „Muchy” był wydawca i naczelny redaktor „Muchy”, doskonałego czasopisma satyrycznego.

Cmentarz w Skolimowie (ul. Chylicka) to skromna, niemal wiejska nekropolia. Majętni właściciele okolicznych willi, wielcy ludzie od wielkich interesów, na miejsce pośmiertnego spoczynku wybierali raczej cmentarze warszawskie. Z bardziej znanych osobistości konstancińskich w Skolimowie jest pochowany autor poczytnych niegdyś powieści historycznych Wacław Gąsiorowski (1869-1939), znakomity psycholog i filozof, tłumacz wszystkich dzieł Platona prof. Władysław Witwicki (1878-1948), najsławniejszy warszawski cukiernik Jerzy Blikle (1906-1981), a także kilkudziesięciu aktorów zmarłych w skolimowskim Domu Aktora.

Źródło: Lechosław Herz „Chojnowski Park Krajobrazowy” Oficyna Wydawnicza „Rewasz”, Zarząd Parków Krajobrazowych Mazowieckiego, Chojnowskiego i Brudzeńskiego 2007.

Internet: http://www.konstancinjeziorna.pl/nasza-gmina/miasto-i-gmina/historia

http://pl.wikipedia.org/wiki/Konstancin-Jeziorna

http://www.konstancin.com/historia/historia.htm

Miejsce znajduje się na szlakach

Pobierz aplikację

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Więcej na ten temat...