Starorzecze Bugu

Niezwykle urokliwy jest fragment Puszczy Kamienieckiej ze starorzeczem Bugu, stanowiącym od lat mekkę dla wędkarzy. Z Wywłoki i sąsiedniego Szumina można podziwiać piękno pradoliny Bugu. Meandrująca rzeka stworzyła tu piękne uroczysko, w którym królują rosnące na piaskach sosny i turówka wonna (zwana żubrówką). Przybywają tu wędkarze, zwabieni możliwością złowienia szczupaków, sandaczy, boleni i okoni, płoci i leszczy, linów i krąpi, a także kleni. Żyjące w Bugu ryby, osiągające niekiedy pokaźne rozmiary (sum, szczupak), mają swoje stałe żerowiska, ale też dokonują zmian miejsc i czasu swego żerowania. Mają również, nazwijmy to, swoje preferencje konsumpcyjne. Dlatego też wędkarze, decydując się na połów konkretnego gatunku ryby, specjalnie zanęcają miejsce połowu, starannie dobierają przynętę i sprzęt wędkarski. Atrakcyjne miejsca do wędkowania znajdują w Nurze, Broku, Kamieńczyku oraz w okolicach Szumina i Wywłoki. Ryby stanowią magnes, nie tylko dla wędkarzy, łowiących je tutaj w różnych porach roku, także w zimie, spod lodu. Chętnych na ryby jest w tym rybnym królestwie znacznie więcej, w postaci licznych gatunków wodnego ptactwa, a wśród nich takich ornitologicznych rarytasów jak derkacze, kuliki, rycyki, brodźce, wodniki czy kokoszki wodne. W okolicach Szumina i Wywłoki można obserwować wręcz wzorcowe skutki meandrowania Bugu, pozostawiającego stare odnogi i małe, jakby jeziorka. Tereny te podlegają wiosną zalewom; powstają rozlewiska ułatwiające przemieszczanie się ryb. Właśnie tutaj, na bużyskach, bo tak są określane starorzecza Bugu, można obserwować wędkarzy starających się w małych, często zarastających zbiornikach, złowić karasia złocistego, zwanego przez nich „japończykiem”. Barwę on miewa złotą, srebrną, srebrno-oliwkową, a nawet ciemnopomarańczową. Ta karpiowata ryba, odporna na zanieczyszczenia wód, lubi chować się w mule, dlatego czasami, w takich zarośniętych, przypominających gigantyczne kałuże, jeziorkach, można złowić karasie. Ich normy medalowe wskazują, że karaś nie jest aż taką małą rybą. Złoty medal dostaje się za okazy dwuipółkilogramowe, srebrny – dwukilogramowe, a brązowy – półtorakilogramowe. W tych samych miejscach co karasie, wędkarze łowią też liny. Lin zaczyna swoje żerowanie zaraz po zachodzie słońca. Ta piękna, chowająca się w mule ryba sprawia, po złowieniu, problemy kulinarne - niełatwo pozbyć się z niej mulastego smaku. Według starych receptur podobno dobrze lina przed spożyciem marynować z dodatkiem octu; są też porady, aby ryby te wcześniej mrozić, a potem zamrożone trzymać w mleku. Część wędkarzy stosuje do poprawy smaku lina cytrynę. Nadbużańskie tereny, szczególnie starorzecza, przyciągają wędkarzy zwłaszcza wczesną wiosną i jesienią, kiedy ryb jest najwięcej. Źródło: Jacek Jóźwiak, „Przewodnik dla wędkarzy”, Bielsko-Biała 2003 Internet: http://www.ww.media.pl/?page=PArticleViewer&nid=167

Pobierz aplikację

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Więcej na ten temat...