To jedno z najsłynniejszych miejsc w historii powstania listopadowego 1831 r. Przy ulicy Na Bateryjce znajdują się pozostałości najsłynniejszej – bo rozsławionej wierszem Mickiewicza – z polskich redut – Reduty Ordona. Nazwę tę przypisano reducie (dziełu fortyfikacyjnemu) nr 54, na pierwszej linii fortyfikacyjnej Warszawy. Od szturmu na nią 6 wrześcnia 1831 r. zaczął się rosyjski szturm na Warszawę. Dowódcą artylerii reduty nr 54 był Juliusz Konstanty Ordon, który po bitwie pod Ostrołęką otrzymał stopień podporucznika i Krzyż Virtuti Militari. Ordon walczył później na Węgrzech w 1848 r., w wojnie krymskiej, a także uczestniczył w wyprawie sycylijskiej Garibaldiego.
W wyniku wybuchu prochu i amunicji, zgromadzonych w reducie numer 54 zginęła większość obrońców oraz około 100 żołnierzy rosyjskich, w tym jeden generał, a drugi generał zmarł w wyniku odniesionych ran.
W lekturach szkolnych znalazły się piękne strofy wiersza Adama Mickiewicza „Reduta Ordona – opowiadanie adiutanta”:
Nam strzelać nie skazano. – Wstąpiłem na działo
I spojrzałem na pole; dwieście armat grzmiało.
Artylerii ruskiej ciągną się szeregi
Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi;
[…]
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
jak głaz bodzący morze, reduta Ordona
Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą;
i nie tylko prędkich słów gniewne usta miecą,
nie tyle przejdzie uczuć przez dusze rozpaczy
ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy […]
Tak zapamiętano bohaterską obronę tej reduty i śmierć Ordona od wybuchu, podobnie jak śmierć na Woli sędziwego generała Józefa Sowińskiego. Z tym, że prawdziwa historia jest inna – Ordon nie był dowódcą reduty, nie wysadził składu amunicji, a także nie zginął - został ranny, ale przeżył. Pomyłki były i później. Błędnie zidentyfikowano miejsce reduty numer 54 na skrzyżowaniu ulic Mszczonowskiej z Wołochowską. Postawiono tam głaz z inskrypcją i dodatkowo tabliczkę z informacja historyczna o zdarzeniu 6 września 1831 r. Późniejsze, dokładniejsze badania wykazały, że słynna reduta znajdowała się przy dzisiejszej ulicy Na Bateryjce. Tam też symbolicznie oznaczono redutę, oddając cześć poległym w tym miejscu żołnierzom. Na tablicy umieszczono następujące wersy wiersza Adama Mickiewicza „Reduta Ordona…”:
… Tylko czarna bryła
Ziemi niekształtnej leży – rozjemcza mogiła.
TU i ci, co bronili, – i ci, co się wdarli,
Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli.
… TU zagrzebane tylu set ciała, imiona…
Trzeba tu wspomnieć, że Ordon spotkał się z Mickiewiczem, kiedy wieszcz odwiedził w 1855 r. polskie oddziały w Bułgarii. Jak napisał Józef Kazimierz Wroniszewski: […] bohater reduty podszedł do niego, aby mu się przedstawić. „Jestem Ordon, którego Pan na tamten świat wyprawił”. Mickiewicz się zaśmiał, po czym poeta i żołnierz uścisnęli się serdecznie.
Warto wiedzieć, że niedaleko, od wschodniej części reduty, dzisiaj przy rondzie Zesłańców Syberyjskich, stoi inny pomnik, na którego granicie znajduje się tablica poświęcona załodze Liberatora EW264 z Brytyjskich Królewskich Sił Powietrznych RAF, niosącej pomoc powstańczej Warszawie. Tutaj, 15 sierpnia 1944 r. zginęła cała załoga pod dowództwem chorążego Murray A. Baxtera.
Źródło: Józef Kazimierz Wroniszewski, „Ochota Okęcie. Warszawskie Termopile 1944. Przewodnik historyczny po miejscach walk i pamięci z lat 1939–1944”, Warszawa 2002; Jan Wszołek, „Juliusz Konstanty Ordon” [w:] „Polski Słownik Biograficzny”, t. 24