Miasto Brwinów

Brwinów
52°08'31"N 20°43'01"E (52.142183, 20.717124)
97 m n. p. m.

Brwinów to obecnie miasto-satelita Warszawy. Ma prawie 13 tysięcy mieszkańców, położony jest na płaskiej i dosyć monotonnej Równinie Łowicko-Błońskiej, ok. 20 km na płd.-zach. od centrum Warszawy.

Mało kto wie, że sto siedemdziesiąt lat temu Brwinów spełniał rolę popularnego letniska, miejsca słynnych pikników warszawskiej śmietanki towarzyskiej. Stało się to z chwilą wybudowania Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej, najstarszej linii kolejowej w Królestwie Polskim. Pierwszy odcinek z Warszawy do Grodziska oddano do użytku publiczności w 1845 r.

Brwinów stał się modny i lubiany, przyjeżdżało tu koleją całe liczące się towarzystwo warszawskie. Spędzano czas na łonie natury, na piknikach i słodkim odpoczynku. W pobliżu przystanku kolejowego były ustawione namioty, w których mieściły się restauracje, gdzie serwowano dania zimne i gorące, a także napoje za pomierną cenę. Doborowe orkiestry z Warszawy umilały też wycieczkowiczom chwile odpoczynku.

Przedtem był Brwinów zapadłą wsią. Pierwsze wzmianki pisemne pochodzą z 1406 r. i mówią o wsi drobnoszlacheckiej Brwinowo. Nazwa pochodzi od staropolskiego bierwno, tj. bierwono, co oznaczało oczyszczony z gałęzi pień drzewa, kawałek drewna przeznaczony na opał, szczapę. W początku XIX w. wieś należała do Kazimierza Dziekońskiego, generała wojsk powstańczych w roku 1831. W roku 1861 od kolejnego właściciela Józefa Śwideckiego Brwinów został zakupiony przez Stanisława Lilpopa, przemysłowca warszawskiego. Za sprawą Lilpopa nastąpił szybki rozwój miejscowości. Teren rozparcelowano, wytyczono ulice. Brwinów jął przekształcać się w modną podmiejską osadę. W miarę upływu lat letnisko w Brwinowie zamieniło się w „normalne” miasto.

Na północ od stacji wznosi się pomnik-obelisk, a na cmentarzu w pobliżu znajdują się groby 144 żołnierzy 28 Dywizji Piechoty. Przypominają one o walkach, jakie miały tu miejsce 12 IX 1939 r. Stoczyli je żołnierze tej dywizji, dowodzonej przez doświadczonego generała Władysława Bończę-Uzdowskiego. W skład dywizji wchodziły pułki piechoty: 15 dębliński, 36 warszawski Legii Akademickiej, 72 radomski oraz 28 pułk artylerii lekkiej.

28 Dywizja Piechoty zbliżała się o świcie 12 września do Brwinowa. 36 pułk piechoty Legii Akademickiej, znajdujący się w straży przedniej, poniósł straży przedniej, poniósł straty od ognia prowadzonego z budynków stacji kolejowej, lecz wyrzucił Niemców z Brwinowa pisał Ludwik Głowacki w „Obronie Warszawy i Modlina 1939”.

Wiele okolicznych miejscowości związanych jest z walkami tego pułku. Pomniki ku czci jego żołnierzy znajdują się w Brwinowie i Helenowie, ulica jego imienia w Pruszkowie, jego imię nosi też szkoła w Kaniach. Miasto Pruszków jest odznaczone odznaką pułkową, nadaną w podziękowaniu za udzielaną rannym żołnierzom pomoc po bitwie pod Brwinowem.

11 XI 1988 r. wskrzeszono Pomnik Niepodległości, ustawiony w 10. rocznicę odrodzenia Polski, zniszczony w roku 1947. Obelisk wieńczą narodowe orły w koronie, a fronton ozdabia płaskorzeźba przedstawiająca Józefa Piłsudskiego wraz z dedykacją WODZOWI NARODU – BRWINÓW.

W „Podróżach do Polski” zanotował Jarosław Iwaszkiewicz następujące zdanie:

Cały Brwinów mógłby być właściwie zamieniony na jedno muzeum. Pełno było zresztą w gazetach o sensacyjnych odkryciach przedhistorycznych dymarek na terenach pomiędzy Brwinowem a Błoniem. Tysiące pieców do wytapiania żelaza zgromadzonych w jednym miejscu świadczą o tym, że mijamy tu odwieczne zagłębie przemysłowe, takie jakich niewiele na świecie.

Olbrzymi przemysł żelazny skoncentrowany w tym miejscu (jak? dlaczego?) wzbudza niezwykłe zainteresowanie. Przecież tu musiało – naokoło tego przemysłu – gromadzić się mnóstwo ludzi, tu się mnożyły jakieś osiedla, jakieś „punkty handlowe”, i dopiero potem, gdy dymarki wygasły, kiedy rozproszyli się po jakiejś katastrofie pierwotni robotnicy, na tym wszystkim wyrósł las, zaszumiała puszcza i poczęli się kręcić książęta i królowie ze swoją świtą, dziedzice żelaznych koron.

Na północ od miasta odkryto potężne zgrupowanie ok. tysiąca dymarek, największe na terenie tzw. Mazowieckiego Ośrodka Hutniczego, który należał ok. I w. p.n.e. do drugiego tego typu w Europie. Pomiędzy Milanówkiem, Zaborowem i Pęcicami odkryto wiele takich osad. Wykopaliska brwinowskie są największe. Odkrycia te przełamują stereotypowy pogląd o „prymitywizmie czy nawet dzikości społeczeństw odległych epok, o Mazowszu jako krainie leżącej na peryferiach głównych nurtów kulturowych” (Stefan Woyda, 1977).

W całym Mazowieckim Ośrodku Hutniczym znajdowało się ponad 80 osad, a liczbę dymarek w tych osadach ocenia się na 100-150 tysięcy! Pierwsze miejsce w Europie należało do ośrodka w Górach Świętokrzyskich.

Przyczyny powstania ośrodka mazowieckiego są nieznane. Do wytopu używano pokładów rudy darniowej, zalegających w dolinkach niewielkich rzeczek – Utraty, Zimnej Wody, Rokitnicy i innych. Ośrodek mazowiecki był unikalny pod wieloma względami. Wielkim rozmiarom produkcji towarzyszyły liczne oryginalne rozwiązania technologiczne. Wykopaliska ujawniły ślady domów mieszkalnych, studni, jam magazynowych i odpadkowych, piece do prażenia rudy i do produkcji wapna, które poprawiało jakość uzyskiwanego żelaza, piece hutnicze i paleniska kowalskie służące długiej, termicznej i mechanicznej obróbce łupek żelaza, prowadzącej do uzyskania finalnego produktu – narzędzi i broni.

Cmentarz brwinowski, położony w centrum miasta (prawa miejskie uzyskał Brwinów dopiero w 1949 r.) zachował wiejski charakter. Być może to właśnie także decyduje o jego uroku. Wpłynęło to na twórczość Jarosława Iwaszkiewicza, który o tym cmentarzu pisał:

Gromadzi on dziesiątki, setki moich krewnych, przyjaciół i znajomych. Na cmentarzu w Brwinowie czuję się jak w rodzinie.

A ma ten cmentarz wdzięk specjalny. Porośnięty starymi, podniebnymi drzewami zawsze okryty kwiatami i opadłymi liśćmi, zawsze jest piękny, a zwłaszcza o jesiennej, zadusznej porze. Pośrodku tego cmentarza stoi drewniana kapliczka. Napis na frontonie kapliczki stwierdza, że fundatorem jej jest Eustachy Marylski, dziedzic majątku Książenice. (…) Eustachy Marylski był kolegą Fryderyka Chopina i pensjonariuszem jego rodziców. Frycek przyjaźnił się z Marylskim i jeździł do niego na wieś, ponieważ to było „pod Warszawą”.

Przy wejściu na cmentarz, po prawej, groby żołnierskie z roku 1939. Na wprost widoczna kapliczka Marylskich. Mijając ją po lewej stronie, nieco dalej, również po lewej stronie głównej alei, znajdziemy grób rodzinny Lilpopów i Iwaszkiewiczów. W pobliżu grób światowej sławy archeologa Kazimierza Michałowskiego.

Przy mogile pisarza warto przypomnieć sobie dalsze słowa jego wiersza:

Zostanie po mnie tu mój ród

i parę słów, i parę snów

miłości dreszcz i szczęścia głód,

z których się zrodził pisarz znów.

Zostanie po mnie uścisk rąk

i uśmiech – ten radości kwiat

wspomnienie zapomnianych mąk

i stary las, i stary sad,

Zostanie po mnie stary dom,

na którym wzrośnie piana drzew,

cmentarny dół, kamienia złom

i nad mogiłą ptaków śpiew.

Zostanie po mnie ponad szczyt

starych topoli – nieba błam,

zostanie po mnie – słuchaj, cyt! –

dźwięk, który ja tu tylko znam.

 

Źródło: Lechosław Herz „Wycieczka piesza z Podkowy Leśnej do Brwinowa przez Stawisko”, „Barbakan” 4/1990, PTTK Stołeczny Zarząd Wojewódzki w Warszawie;

Lechosław Herz „Przewodnik po okolicach Warszawy” Oficyna Wydawnicza „Rewasz” 1998.

Internet: http://pl.wikipedia.org/wiki/Brwin%C3%B3w

http://www.brwinow.com/index.php?option=articles&task=viewarticle&artid=10&Itemid=65

Miejsce znajduje się na szlakach

Pobierz aplikację

Nasza witryna wykorzystuje pliki cookies, m.in. w celach statystycznych. Jeżeli nie chcesz, by były one zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Więcej na ten temat...